Mam w planach remont. I to nie byle jaki, bo pokoju pewnego super gościa. Pokój musi się przeistoczyć z pokoju dziecinnego, w którym tak właściwie nie ma żadnego wnętrzarskiego ładu i składu, w pokój młodszej młodzieży szkolnej.
Projekt powstał, elementy składowe są stopniowo kupowane, ale najważniejsze to drobne prace budowlane, które trzeba przy tym wykonać. Prace postępują bardzo wolno, bo czasu jest jeszcze sporo, ale ogólnie coś się dzieje.
Z tej okazji mojej małej ekipie remontowej postanowiłam się odwdzięczyć. Oczywiście musiałam coś upiec. I padło na bułeczki z pieczarkami. Sama zjadłam 3, a chłopaki... może tak ich ten "remont" wygłodził, bo to była tylko chwila. ledwo zdjęcia zdążyłam zrobić :)
Muszę kiedyś wypróbować... uwielbiam grzyby i jeść i zbierać, choć pieczarki najzwyczajniej w świecie trzeba kupić w sklepie:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie tak coś samemu zrobić. Dużo lepiej smakuje :)
UsuńTakie swojskie bułeczki to prawdziwa rozkosz dla podniebienia :))))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę.
Marysia
Bardzo dziękuję, choć dziś to był naprawdę ciężki dzień.
UsuńUwielbiam bułki z pieczarkami, ale tego sposobu nie znam. Poprosze przepis!!
OdpowiedzUsuńlink do przepisu pod słowami "bułeczki z pieczarkami". Dla mnie były idealne :)
Usuń