Pewnie większość z Was zna Anię z bloga na-nua. Ania działa również w social mediach jako n_anua i tworzy przepiękne rzeczy. Jej akwarele zachwycają niezwykłym klimatem, detalami i precyzją wykonania. Tematyka to zazwyczaj przyroda i leśne stworzenia.
Ania tworzy ze swoich prac m.in. zakładki do książek. Ale jeśli śledzicie jej kanały to zapewne wiecie, że zrobiła również grzebyki do włosów, biżuterię i NIESAMOWITE "magiczne lampki". Nie sposób nie wspomnieć o zdjęciach, które to wszystko obrazują. Ania ma niesłychane oko do fotografii. Jej poczucie estetyki mnie zachwyca.
Ania tworzy ze swoich prac m.in. zakładki do książek. Ale jeśli śledzicie jej kanały to zapewne wiecie, że zrobiła również grzebyki do włosów, biżuterię i NIESAMOWITE "magiczne lampki". Nie sposób nie wspomnieć o zdjęciach, które to wszystko obrazują. Ania ma niesłychane oko do fotografii. Jej poczucie estetyki mnie zachwyca.
Pewnego razu na instagramie Ania ogłosiła rozdanie swoich akwarelowych zakładek i dzięki niebywałemu fartowi stałam się posiadaczką niesamowitych prac. Przesyłka dotarła do mnie już jakiś czas temu i zawierała aż 3
zakładki. Całe szczęście, bo okazały się znikać jak świeże bułeczki :)
Post o tej niezwykłej przesyłce planowałam napisać dużo wcześniej, ale niestety luty nie był najlepszym czasem w mojej rodzinie. Po serii chorobowej w końcu wracam na blog i nadrabiam zaległości.
Post o tej niezwykłej przesyłce planowałam napisać dużo wcześniej, ale niestety luty nie był najlepszym czasem w mojej rodzinie. Po serii chorobowej w końcu wracam na blog i nadrabiam zaległości.
Początkowo bardzo trudno szło mi czytanie z wykorzystaniem zakładek od Ani, bo zamiast na tekst patrzyłam się na te wszystkie maleńkie listeczki, cienie, detale. Ciężko sobie wyobrazić jak powstały te prace.
Dla mnie akwarela zawsze pozostawała najtrudniejszym narzędziem; zmieniło się to trochę na studiach podczas eksperymentowania z solą i cukrem w malowaniu tą techniką. Nie mniej to, co Ania przedstawia, to dla mnie zupełnie inna liga - kosmiczna.
Dla mnie akwarela zawsze pozostawała najtrudniejszym narzędziem; zmieniło się to trochę na studiach podczas eksperymentowania z solą i cukrem w malowaniu tą techniką. Nie mniej to, co Ania przedstawia, to dla mnie zupełnie inna liga - kosmiczna.
Aniu, bardzo Ci dziękuję za wspaniały prezent, a pozostałym czytelnikom życzę dużo zdrowia. Trzymajcie się!
Magda
Gratuluję! Zakładki z takim malunkami są boskie :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka.
Dziękuję :)
UsuńRewelacyjne zakładki :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się
UsuńObłędne zakładki! Też miałabym problem z czytaniem gdybym miała je w zasięgu wzroku!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Cieszę się, że mnie rozumiesz ;)
UsuńPozdrawiam
Przepiękne, gratulacje!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńJeej, toż to arcydzieła, a nie zakładki... :)
OdpowiedzUsuńNooooooo, można oglądać godzinami :)
UsuńCudne zakładeczki, piękna sesja zdjęciowa.
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńŚliczne zakładki
OdpowiedzUsuńAnia ma niesamowity talent :)
UsuńZakladki wyglądają jak ilustracja w książce.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Jest w nich zaklęta opowieść 😀
UsuńPiękne, delikatne zakładki. Z takimi zakładkami to czytanie jest o wiele przyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńZgadza się, ale też wymagające sporej koncentracji na lekturze 😉
Usuń