Dla mnie nastała jesień.
Rano mgliste poranki i rześkie powietrze. Zmienione kolory, zapachy i jeszcze względnie ciepła pogoda.
Rano mgliste poranki i rześkie powietrze. Zmienione kolory, zapachy i jeszcze względnie ciepła pogoda.
Mentalnie przestawiłam już porę roku i na nic mi zapewnienia, że kalendarzowo jest jeszcze lato.
W domu pojawiły się więc bardziej jesienne smaki. Pieczenie znów sprawia mi radość!
Chcę Was również zaprosić na mój raczkujący profil na instagramie. Długo się przed tym wzbraniałam, ale w końcu dojrzałam i go mam :)
Ikonki przekierowujące również na pasku bocznym.
Serdecznie zapraszam!
Ale smacznie dziś u Ciebie! Wpadam na popołudniową kawę ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, M.
Zapraszam :)
UsuńPrześlij trochę, bo ja piec nie lubię, ale pieczone jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :)
UsuńAch, jaki smakowity, zjadłabym połowę na raz.
OdpowiedzUsuńNo proszę, nie podejrzewałam Cię o takie możliwości :) Ale fakt, to ciasto wciąga :)
UsuńMniam :) Wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! mniam :)
UsuńJesień inspiruje kulinarnie :) Bardzo smakowicie to wygląda!
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest tyle blogów kulinarnych, bo wcześniej niektóre owoce były przeze mnie uważane za niezjadliwe ;)
UsuńO rany!!!! Ale narobiłaś mi apetytu!!!
OdpowiedzUsuń